Cdn końca świata

Sporo octu, ciepłych ubrań i podziemny schron – głównie tego będzie potrzeba w nadchodzącym czasie. Jeśli spełnią się apokaliptyczne prognozy jasnowidzów, a także niektórych poważanych analityków.

Barrack Obama objął prezydenturę USA, więc teraz świat i Polskę czeka seria nieszczęść. Zgodnie z prognozami czułchowskiego jasnowidza, Krzysztofa Jackowskiego, Iran spuści bombę atomową na Izrael, Stany uwikłają się w wojnę, zaś jeśli chodzi o Polskę, recesja poczyni odczuwalne społecznie spustoszenia. Jackowski pojechał wyjątkowo ostro na zasadzie: A co tam będę się limitował, bawił w półtony, chcą kryzysu, to im pokażę!. I pokazał, aż strach teraz planować cokolwiek z wyprzedzeniem paru tygodni.

Jasnowidz rozkłada ręce

Jasnowidz rozkłada ręce dla "Super Ekspresu"

Dla przerażonych proroczą jazdą po bandzie Jackowskiego, jest aczkolwiek jedna pocieszająca informacja. To nie jedyna przepowiednia wieszcząca rychłą destabilizację globalnego porządku. Zresztą, jakiego porządku?! „Europa” publikuje oto artykuł poważanego amerykańskiego politologa Ian Bremmera o sympatycznym tytule „Mapa potencjalnych katastrof”. W skrócie analityczne wróżenie z geopolitycznych fusów wygląda następująco:

  • Ameryka – nieporozumienia na linii technokratyczni globaliści (Biały Dom) a lewicowy interwencjonizm (Kongres), a więc bratobójcze konflikty w gronie Demokratów
  • Azja Południowa – erupcja terroryzmu przy słabych instytucjach państwowych, gospodarczej zapaści i podatności na islamski fundamentalizm
  • Izrael – Iran – nieunikniony konflikt pomiędzy nieporzucającym programu nuklearnego Iranem a zdominowanym przez prawicową opcję Izraelem, który pod hasłami bezpieczeństwa narodowego będzie prowokował zbrojne starcie
  • Rosja – pogłębiający się kryzys spowodowany niskimi cenami ropy i jego reperkusje wewnątrz kraju
  • Ukraina – wybuch społecznego niezadowolenia, konfrontacja pomiędzy zwolennikami NATO a sympatykami Kremla
  • Chiny – chuchanie w zimne, czyli przestawianie gospodarki z wytwórczości na usługi

Bremmer limituje się, jeśli idzie o rozmach. Zapomniał bowiem jeszcze o komunistycznej Korei, która właśnie zaopatruje swoje rakiety w głowice jądrowe. Bez tego jednak widać, iż uczonych analityków i natchnionych jasnowidzów łączy porozumienie ponad podziałami. Porozumienie sprowadzające się do stwierdzenia: dobrze być nie może.

Islamski fundamentalizm? Jaki fundamentalizm?!

Islamski fundamentalizm? Jaki fundamentalizm?!

Mechanika siania paniki w związku z zagładą świata nie zmieniła się od wieków i nie wygląda na to, aby w nowym tysiącleciu zaszły tu rewolucyjne zmiany. Naturalne dla targanej konfliktami i rozwijającej się w sinusoidalnych skokach cywilizacji, wstrząsy są odbierane jako logiczne następstwo filozofii dziejów. A owa filozofia jest nad wyraz prosta: wszystko, co zostało zbudowane ulegnie unicestwieniu. W tych kategoriach kapitalizm jest utopią malującą gospodarcze prosperity tylko po to, by doprowadzić do konsumpcyjnego przesilenia i pogrążyć wcześniej zaprojektowany rynek w chaosie. Podobnie z ustrojami absolutystycznymi lub dyktaturami: władza jednego człowieka to urastanie do boskiej wszechwładzy, która w istocie jest diabelską eksterminacją wszechrzeczy. A narodowościowe animozje? Rzecz jasna muszą wybuchnąć. W ogóle wszystko musi pójść z ogniem, bo inaczej suma dziejowa utraci swą dynamikę.

W Polsce przywiązanie do apokaliptycznych wizji jest chyba zakorzenione jeszcze mocniej niż w cywilizowanych krajach Zachodu. Wspomniany Jackowski jest kolejnym na długiej liście jasnowidzów, których powiła Rzeczpospolita. Co jest takiego w polskim klimacie, że sprzyja on powoływaniu do istnienia samozwańczych proroków? Na pewno trochę mesjanizmu i millenaryzmu, które jako widma romantyzmu straszą jeszcze po kątach. A skoro one, to i wypada podkreślić nie mające precedensu w żadnym innym kraju na świecie spowinowacenie historiozofii z chrystianizmem.

U czułchowskiego jasnowidza pierwiastek katolicyzmu jest słabo reprezentowany, ale u jego poprzedników i owszem. Książka Zbigniewa Przybylaka „Słynne proroctwa i objawienia dla Polski XXI wieku” przytacza szereg rodzimych postaci z przeszłości, których proroctwa były ściśle związane z chrześcijańską eschatologią. I tak żyjący na przełomie XIX i XX wieku ksiądz Bronisław Markiewicz, przewidział sporo późniejszych wydarzeń z historii Polski (m.in. wybór Wojtyły na papieża). Rolę swojej ojczyzny dostrzegał w duchowym przewodnictwie, któremu miałyby zostać podporządkowane i polityka i kultura i narodowa tradycja. We własnym przepowiedniach Markiewicz wręcz postulował, aby religijnemu dyktatowi podporządkować także gospodarkę, gdyż w przeciwnym razie dojdzie do katastrofy. Laiccy ekonomiści, jak pisał ksiądz, nie opierający się na zasadach Ewangelii, są ślepymi przewodnikami ślepych, sami staczają się w przepaść razem z wiedzionymi. Przewrót socjalny i bankructwo powszechne wykażą najlepiej zgubność ich nauki.

Prawie święta Malczewska

Prawie święta Malczewska

To, co dla jednych jest przejawem postępu, dla drugich będzie ziszczeniem końca świata. Mistyczka Wanda Malczewska (z tych Malczewskich), żyjąca w XIX wieku, snując przestrogi dla zagrożonej ojczyzny, naczelnego wroga dostrzegła… w zwolennikach laicyzacji, optujących za usunięciem religii i symboli wiary ze szkół. Neutralność światopoglądowa państwa byłaby zatem dla Malczewskiej pierwszym stopniem do piekła. Mistyczka nie pozostawiła również wątpliwości co do rzeczywistego obrazu dążeń reformatorskich w łonie Kościoła. Miejcie się na baczności – straszyła –bo duch ciemności ma zamiar przemienić się w ducha światłości i utworzyć sektę wśród kapłanów, niby dążących do wyższej doskonałości.

Inna z mistyczek, niejaka „Podlasianka”, której wizje publikowano w pierwszej połowie XX wieku, miała dla Polaków dwie wiadomości. Obie wiązały się z tym, że koniec świata jest bliski. Obojętnie, czy ludzkość wyciągnie wnioski z II wojny światowej i się nawróci (wariant mniej zły), czy też wywoła totalną III wojnę światową (wariant bardzo zły), świat będzie istnieć krótko. Zarzewiem globalnego konfliktu byłoby powstanie ludów Azji przeciwko Europie. Pod tym względem „Podlasianka” sięgała do bodaj najpopularniejszego motywu katastrofizmu międzywojennego, czyli wizji „żółtej zarazy”, którą na kartach powieści straszyli choćby Słonimski czy Witkacy.

Zgodnie z religijną wykładnią koniec świata musi tak czy inaczej nastąpić, by wypełnić biblijne zapowiedzi Sądu Ostatecznego i powtórnego nadejścia Chrystusa. Większość słynnych rodzimych jasnowidzów postrzegało ową logistykę planu dziejowego jako proces nagromadzenia win i kar do momentu, gdy boska wytrzymałość się wyczerpie. Stygmatyczka Katarzyna Szymon, zmarła w 1983 roku, otrzymywała od Matki Boskiej nauki o powszechnym upadku człowieka w XX wieku, który zbytnio zawierzył pysze. A pycha, wiadomo, jest  praźródłem wszelkich grzechów. Stąd ludzkości miał grozić zintensyfikowany atak kataklizmów: od trąb powietrznych po trzęsienia ziemi, połączony z głodem i panoszącymi się chorobami, którego finałem miały być trzy dni ciemności.

Na pocieszenie należy zauważyć, iż wiele przepowiedni rodzimych jasnowidzów malowało przyszłość Polski w bardzo optymistycznych barwach. Biskup Jan Cieplak czy ojciec Andrzej Klimuszko mimo pełnych trwogi wizji wojennych przydzielali Rzeczpospolitej rolę narodu ostatecznie triumfującego i zyskującego siłę. Nawet wtedy, gdy inni tracą grunt pod nogami. Oczywiście ma to być nagroda za religijne zaangażowanie.

Na duchu podnosi też bodaj najsłynniejsza z funkcjonujących w kulturze polskiej przepowiedni, którą miał rzekomo przekazać duch samego Adama Mickiewicza podczas seansu spirytystycznego w 1893 roku. Znając mistyczne koligacje wieszcza z Towiańczykami i fakt, iż sam guru Towiański był przerażony mickiewiczowskim zapałem, można przyjąć, iż kilkadziesiąt lat po śmierci jego dusza jeszcze błąkała się po padole. Co przekazała? Obraz obu wojen światowych, rewolucji bolszewickiej, ale nade wszystko powstanie Polski od morza do morza.

Nurkując w odmętach rodzimych przepowiedni, dostrzega się nader bogatą tradycję wieszczenia niepowodzeń, na której tle jasnowidztwo Jackowskiego stanowi kolejny rozdział wizji schyłku. Tego, który ciągle jeszcze się zapowiada. Ciąg dalszy nastąpi, zgodnie ze wskaźnikami geopolitycznymi, które są korzystne dla apokaliptycznych spekulacji. Zakupów na czarną godzinę zrobić nie zaszkodzi. I jak radził duch wieszcza, cierp i módl się człowieku.

2 thoughts on “Cdn końca świata

  1. Getting a trip is a thing that is generally enjoyable since it is
    a whole new spot along with a new encounter. Often, it is
    a holiday from operate or from your children. With the correct
    amount of cash and a bit of analysis, you could have the best
    trip in your life and ideally, this article provided the skills.
    Now you need to simply obtain the cash.

Dodaj komentarz